niedziela, 23 marca 2014

~Rozdział 11

Przepraszam! Miałam dodać rozdział znacznie wcześniej a dodaję go dopiero po miesiącu i to w dość słabym stanie. :( Mam nadzieję, że o mnie nie zapomnieliście i że spodoba wam się rozdział. :)
 ________________________________________________________________________________
Gdy weszliśmy do salonu chłopaki oglądali X-Factor.
- Chłopaki! Mamy nowinkę do ogłoszenia! - krzyknął Tom, a Max ściszył telewizor.
Jay od razu zwrócił uwagę na to, że Tom trzyma mnie za rękę.
- Czemu on ją trzyma za rękę? Chyba nie są jakąś parą czy coś? - pomyślał
- Słuchajcie, bo to jest niesamowite. - powiedział Tom z uśmiechem - Camie jest moją siostrą!
- Co? Jak to? Taką siostrą przyszywaną, tak? - spytał Max
- Nie! Normalnie siostrą! - powiedział Tom i pokrótce opowiedział chłopakom historię.
- Gratuluję. - powiedział Siva i mnie objął gdy Tom skończył opowiadać.
- To teraz rozumiem, że Camie zacznie się bardziej rządzić, bo ma przywileje, tak? - spytał Nathan
- Prosił cię ktoś o komentarz?! - spytałam
- Nie. Ja tylko stwierdziłem fakt. - powiedział
- Nikt cię nie prosił o stwierdzenie faktu. - powiedziałam
Tom szarpnął mnie delikatnie za rękę i powiedział:
- Camie, nie zapominaj że mamy ważną sprawę do załatwienia.
Pożegnaliśmy się i wyszliśmy z domu.
- Idziemy na piechotę, bo nie mam prawa jazdy. - powiedział i wyjął z kieszeni paczkę papierosów i zapalniczkę
- Tom! Serio?! - krzyknęłam patrząc na papierosy
- No serio! Nie mam jeszcze prawa jazdy. Ale będę miał. - wzruszył ramionami i zapalił jednego
- Nie to! To nie jest aż tak ważne. Mi chodzi o to, że znowu wyjmujesz papierosy!
- Aha. - włożył papieros do ust i schował paczkę do kieszeni razem z zapalniczką - Nie przejmuj się.
- Co się nie przejmuj?! Ja nie chcę razem z tobą się truć.
- Kelsey nie narzeka tyle. To moje życie.
- Eh ....... Wypal sobie to do końca. Ale ja będę szła dalej od ciebie. - powiedziałam
- Nie! - wziął mnie za rękę i razem wyszliśmy na ulicę - Idziesz ze mną. Dym nie będzie na ciebie lecieć. Będę uważać. Obiecuję.
- No dobra. - burknęłam
I zrobił tak jak obiecał. Byłam z tego dumna.
- To gdzie mieszkasz? W jakiej dzielnicy? - spytał gdy wyrzucił resztkę papierosa.
- Na West Norwood.
- Południe Londynu?
- Tak.
- Super. - uśmiechnął się - To teraz trochę cię popytam. Ciekawi mnie wszystko na twój temat. Opowiadaj!
- Ale ja nie wiem co. Zadawaj pytania. Tak będzie łatwiej. - powiedziałam
- No dobra. - westchnął i zastanowił się przez moment - To ...... Co myślisz o Nathanie? Podoba ci się?
- Co?! Nie! Nigdy w życiu! Nie jest przystojny i ma głupi charakter.
- Nigdy nie mów nigdy. Wiesz, że wszystko może się zmienić.
- Nie moje uczucia do tego pasożyta. Możemy już zmienić temat?!
- Jasne. - zaśmiał się - Jaki jest twój ulubiony film?
- "Narzeczony mimo woli", "Kac Vegas" i "Dirty Dancing". Trójka ulubionych. - powiedziałam
- Lubisz Kac Vegas? - uśmiechnął się
- Co w tym dziwnego? - spytałam
- Nie no nic. - zaśmiał się - A dlaczego lubisz film "Narzeczony mimo woli"?
- Bo główna bohaterka Margaret jest podobna do mnie.
- Aha. Lubisz horrory?
- Nie.
- Twój ulubiony serial?
- "Jak poznałem waszą matkę". Barney jest najlepszy. - powiedziałam ze śmiechem
- Twój ulubiony zespół?
- Jestem wielką fanką Backstreet Boys.
- Tak?! No proszę. Może uda nam się ciebie z nimi poznać? Masz tam pewnie swojego ulubieńca, jak każda fanka, co nie? Który to?
- Tak. To Nick Carter. - powiedziałam ze śmiechem - A największą słabość mam do piosenki "I Still" bo to właśnie od niej wszystko się zaczęło.
- Twoja ulubiona książka?
- "Wichrowe Wzgórza". Tom, ty mi robisz przesłuchanie!
- Nieprawda! - zaprzeczył - Twoje hobby?
- Nie wcale! To jest przesłuchanie. - powiedziałam śmiejąc się - Oprócz projektowania ubrań ale mam ich dużo w formie rysunków to chyba taniec. Uczyłam nawet w szkole tańca.
- Co?! - zdziwił się
- No. Uczyłam tańca brzucha i baletu.
- Jej ...... Taniec brzucha to taki dość hmmmm ..... Seksowny taniec. - powiedział
- Ja nie jestem seksowna. Ustalmy pierwszą rzecz. - odparłam
- Popracuję nad jej samooceną. - pomyślał Tom i zadał kolejne pytanie - Czego się boisz?
- Uhm ...... Dużo tego. - westchnęłam - Muszę wymieniać?
- Tak!
- Ojeju ...... Pająków, psów, węży, robactwa, robactwa które posiada wiele par odnóży, lasu, mrówek, myszy, szczurów, nowych miejsc - bo się gubię, ognia, wody - nie umiem pływać, roztoczy, os, biedronek, much, ślimaków, komarów bo gryzą i to swędzi, moli, pasożytów i tego co jest podejrzanie obłe ....
- Camie, Camie skarbie! - przerwał mi Tom - Ty się boisz prawie wszystkiego!
- Nieprawda!
- Może nazwijmy to tak: boisz się  każdego robaka. A najbardziej z tego pakietu boisz się ....
- Pająków. I psów. Bo to ma zęby i gryzie. Ogólnie to jestem panikarą i często rozsiewam panikę.
- Aha. Dobrze wiedzieć. Kolejna rzecz na którą muszę z tobą uważać. Po pierwsze: twoja słaba orientacja w terenie i po drugie: twoje rozsiewanie paniki.
- Ok. - powiedziałam z uśmiechem.
Przed nami szła pani z psem. Ścisnęłam mocno rękę Toma i (klasyka) zaczęłam trochę spychać go na bok i uciekać.
- Ej ej ej! - Tom stanął, złapał mnie w pasie i przybliżył do siebie - To mały pies. A ta kobieta trzymała go na smyczy. Z Alex też tak robisz?
- Tak. I ona robi dokładnie tak samo jak ty teraz. A teraz mnie puść. - powiedziałam a on mnie puścił i znów wziął za rękę.
Przyjrzał mi się i powiedział:
- Matko! Ty jeszcze jesteś w fazie lęku!
- No i co z tego. - odetchnęłam
- No cóż. Jesteś typową dziewczyną. Co ja się dziwię. Choć Kelsey aż tyle nie ma lęków ........
- Masz coś do tego? - spytałam
- Nie. Tylko to takie śmieszne. Ale nie oceniam.
- Dobrze. - zaśmiałam się
Stanęliśmy pod moim domem.
- Mieszkasz w tak zajebistym apartamencie? - spytał z radością
- Wy macie ładniejszy dom. - powiedziałam i wpuściłam go do środka.
Gdy mu się przyjrzałam spytałam go cicho:
- Boisz się trochę?
- Tak, bo nie wiem jak zareaguje na mój widok. - szepnął
- Tom, ona będzie szczęśliwa! Zawołam ją, a ty poczekasz w jadalni.
- Ok. - westchnął i usiadł na krześle w jadalni a ja weszłam do kuchni.
Mama właśnie mieszała zupę w garnku. 
- Cześć mamo. - powiedziałam i przytuliłam ją
- Cześć skarbie. Gdzie ty byłaś? - spytała gdy mnie puściła
- U The Wanted. - powiedziałam i zdjęłam obcasy
- Tak? A dlaczego? Żeby pokłócić się z Nathanem?
- Nie! Chociaż i tak się z nim pokłóciłam. - powiedziałam i założyłam kapcie
- Lubisz z nim się kłócić? - spytała ze śmiechem
- Nie teraz mamo. Chodź ze mną do salonu. Muszę ci kogoś przedstawić.
- Kogo?
- Pewną osobę. Nie dowiesz się jak jej nie zobaczysz. - powiedziałam
Westchnęła, umyła ręce, wytarła i poszła ze mną do jadalni. Gdy tylko przekroczyła próg od razu stanęła, a Tom wstał z krzesła.
- Mamo, poznaj Toma. Toma Parkera. Tom. Poznaj mamę. - powiedziałam
Tom podszedł do niej i powiedział:
- Cześć mamo. Długo się nie widzieliśmy, co?
Mama nie była w stanie nic powiedzieć tylko po prostu go przytuliła, a ja poszłam do kuchni. Uznałam, że lepiej ich zostawię samych, bo bardzo się długo nie widzieli. Usiadłam na kanapie w salonie i napisałam smsa do Alex, że mój plan się udał.
- Na początku jak Camie mi opowiedziała całą te historię nie mogłem w to uwierzyć. Kto by uwierzył? Ale potem zobaczyłem wydruki ze szpitala, porozmawiałem z ojcem ..... Wszystko ułożyło się w całość.
- No widzisz? Ale nie spodziewałem się, że Camie do ciebie przyjdzie i ci to opowie. No ale w sumie mogłam się tego spodziewać. Ona ma różne pomysły! - powiedziała - Zostaniesz z nami na obiedzie?
- Oczywiście!
Tom zjadł z nami zupę i risotto, a później nam opowiedział trochę o sobie.
- Często pakuję się w kłopoty i dziwne sytuacje, w szkole byłem mało lubiany i lubili mnie bić. Byłem najniższy ze wszystkich chłopaków! - powiedział
- A spójrz na mnie! Jestem zawsze najniższa z grupy. Dlatego noszę obcasy. - powiedziałam
- Oj tam. Ale ja jestem chłopakiem. No i kontynuując ..... Miałem niebieskie pasemka kiedy byłem nastolatkiem, używałem damskich perfum, bo uważałem, że pachną lepiej niż męskie. - powiedział i spojrzał na mamę, której wyraz twarzy wyrażał poker face - Tak! Jestem trochę dziwny!
- Ok ...... - powiedziała mama
- No i co jeszcze .......Jestem bardzo głośny i lubię się śmiać oraz wygłupiać. No i imprezować. Jestem otwarty i energiczny. Nie lubię być umoralniany. Co jeszcze ....... Lubię włoską kuchnię! To chyba tyle o mnie. - powiedział Tom
Zaczęłam się śmiać i spytałam:
- Lubisz dużo gadać?
- Tak. Jestem gadułą. A co? - spytał
- Anthony miał tak samo. Uwielbiał gadać. - powiedziała mama
- Tak. Mam to po ojcu. Zawsze mi Jane powtarzała, że jestem jak ojciec. - powiedział Tom
- Anthony również pakował się w sytuacje bez wyjścia i chciał być gwiazdą. Lubił grać na gitarze oraz geografię. On w przeciwieństwie do mnie ogarniał mapy i matematykę. - powiedziała mama
- Ej! Camie ma tak samo! - zaśmiał się Tom
- Ja wdałam się w mamę. Poza tym ja jestem ścisłowcem. Tak jak mama. - powiedziałam - Tata jest humanistą. Jest ten "inny".
- Nathan również jest humanistą. - powiedział Tom
- To po nim widać. Czuć jego niski poziom. - powiedziałam
- Ale lubił matematykę. - powiedział
- Co? .......... No widzisz?! Widać, że jest dziwny! - powiedziałam - Ale opowiedz nam jeszcze trochę o sobie.
- A co chcecie wiedzieć? - spytał
- O Kelsey. - uśmiechnęła się mama
- Ok. - uśmiechnął się i zaczął nam opowiadać jak się poznali.
O 17 Tom już musiał iść, więc gdy wybiła ta godzina zaczęliśmy się żegnać. Gdy mama przytuliła Toma powiedziała do niego cicho:
- Odwiedzaj mnie gdy będziesz mógł. Wiem, że nie nadrobimy tego czasu, ale jednak.
- Jak będziemy wracać z trasy to oczywiście, że cię odwiedzę. No i musisz poznać Kelsey. - powiedział i pocałował ją w czoło
- Mam do ciebie również prośbę. Gdy będziecie w rozjazdach to proszę ..... opiekuj się Camie. Żeby nigdzie się nie zgubiła i żeby nic się jej nie stało. Martwię się o nią. - powiedziała mama
- Spokojnie. Zaopiekuję się nią. - uśmiechnął się - Pod moją opieką nic jej nie grozi.
- Dziękuję. - ucałowała go w policzek i go puściła
Podeszłam do niego, stanęłam trochę na palcach i go przytuliłam.
- My będziemy się widywać codziennie. Nie żegnamy się na kilka miesięcy. - zaśmiałam się
- Jak ci się widzi wizja: codziennie będziesz z Nathanem. Codziennie będziesz go oglądać. - szepnął mi do ucha
- Nie wkurzaj. - powiedziałam lekko zirytowana.
Tom zaśmiał się cicho, pocałował mnie w policzek i wyszedł z domu.
Byłam bardzo szczęśliwa, że wszystko potoczyło się po mojej myśli, a widok uśmiechu mojej mamy i uczucie, że wypełniłam pustkę było dla mnie największą nagrodą.
__________________________________________________________________________________
5 komentarzy = nowy rozdział