czwartek, 10 kwietnia 2014

~Rozdział 12

Pomyślałam, że to nic, że jednak nie było 5 komentarzy i kolejny rozdział, tylko dodaję po 4, ale jak przeczytałam je to jednak mnie trochę zmotywowały. Czytając to zostawicie komentarz, bo to na prawdę motywuje do dalszego pisania. :)
_________________________________________________________________________________
Tom wrócił do domu i od razu poszedł do salonu, gdzie wszyscy siedzieli.
- Siema chłopaki. Cześć Nareesha. - przywitał się i usiał na kanapie obok Kelsey i ją pocalował - Witaj skarbie.
- Hej. - uśmiechnęła się
- I jak było z Camie? - spytał Nathan
- Dobrze. Ja na prawdę nie rozumiem jak ty to robisz, że się nie umiesz z nią dogadać. - powiedział Tom
- To jej wina. To ona zawsze wszczyna kłótnie. Ja jestem niewinny! - powiedział Nathan
- Tylko winny się tłumaczy. - powiedział Max - Ale Tom lepiej opowiadaj jak z siostrzyczką ci się układa.
- Jestem szczęśliwy, że mam taką fajną siostrę. A jakie korzyści! Będziemy jeździć w trasy i będę mieć obok siebie rodzinę. Czy to nie jest genialne? - uśmiechał się Tom
- Chłopaki wszystko opowiedzieli mi i Nareeshy. Mam nadzieję, że szybko poznam Camie. - powiedziała Kelsey
- I poznasz. Musisz. - powiedział - A jak tam było na zakupach?
- Miło. Nareesha kupiła sukienkę, a ja buty i naszyjnik. Chcesz zobaczyć? - spytała Kelsey
- Pewnie. - powiedział Tom i poszedł za Kesley do pokoju.
- A tak ogólnie to jak spędziłeś czas z Camie? - spytała Kelsey siadając na łóżku i wyjmując z pudełeczka naszyjnik
- Poznałem moją mamę. - powiedział
Usiadł obok Kelsey i wziął do ręki naszyjnik.
- Ładny. - powiedział
- Dziękuję. - uśmiechnęła się - I jak wrażenia po jej poznaniu?
- Płakałem jak głupi. Płakałem tak jak wtedy gdy All Time Low stało się numerem jeden. - powiedział a Kelsey go przytuliła.
- Przykro mi, że byłeś tak oszukiwany. Ale to, że pojawiła się tu Camie to musiał być jakiś znak. Serio! - powiedziała
- Mi też się tak wydaje. - uśmiechnął się
- Opowiedz mi coś może trochę o niej. - poprosiła
- Jest zajebista! Polubisz ją. Może by przyszła jutro albo w piątek? Aha. No i trzeba zaprosić ją na urodziny Max'a. Ją i Alex.
- To zadzwoń do niej teraz. A właśnie. A Nano już wie, że Camie to twoja siostra?
- Nie, nie wie jeszcze, ale powiem mu jak do nas przyjdzie. - powiedział
Wyjął telefon z kieszeni i do mnie zadzwonił. Odebrałam po trzech sygnałach.
- Tak?
- Hej Camie. - usłyszałam głos Toma
- Hej. - uśmiechnęłam się - Co tam?
- A dobrze. Chciałem cię spytać, czy może byś nas jutro albo w piątek nie odwiedziła razem z Alex?
- Chętnie. - powiedziałam - Poznałabym w końcu Kelsey i Nareeshe. To może w piątek o 12? Jutro spytam się Alex i jakby co to dam ci znać.
- A jutro widzisz się z Alex?
- Tak.
- To nie mogłabyś z nią jutro wpaść do nas?!
- Nie, bo to będzie wspólne stwierdzanie faktów. Tom .....nie obraź się, ale nie zrozumiesz. - zaśmiałam się
- Czyli będziecie plotkować. - westchnął
- Nie. To stwierdzanie faktu. - powiedziałam
- No niech ci będzie. - zaśmiał się - To przyjdźcie w piątek. Aha. No i zapraszam ciebie i Alex na imprezę urodzinową Max'a. Są 6 września. Będzie w naszym domu.
- Tom, wiesz, że nie lubię imprez.
- Camie, nie marudź! Proszę.To będą urodziny naszego wspólnego kolegi. A nawet naszego wspólnego kumpla! Mojego, twojego, Alex ...
- Kumpla?! Mojego i Alex? Tom! Ja go ledwo znam! - powiedziałam
- No ale teraz jest twoim przyjacielem. Ja byłem twoim od razu a potem okazało się, że jesteśmy rodzeństwem.
- Eh ........ No dobra. Przyjdę na te imprezę razem z Alex. - powiedziałam
Wiedziałam, że jeśli chodzi o imprezę, to z Tomem nie mam co się kłócić.
- Super! Wiedziałem, że w końcu cię przekonam! - krzyczał mi do słuchawki
- Tom, proszę, nie krzycz mi do słuchawki. - powiedziałam
- Sorry ...... Aha. No i poznasz Michelle. Dziewczynę Max'a
- Cieszę się. Tylko po to do mnie dzwoniłeś? - spytałam ze śmiechem
- W sumie ...... Tak. Tylko po to.
- Aha. Ok. Cieszę się i dziękuję za zaproszenie z którego muszę skorzystać. - powiedziałam śmiejąc się. Pozdrów od mnie chłopaków i dziewczyny. Ale nie pozdrawiaj Nathana. Jemu się nie należy.
- Ok. - zaśmiał się - Dobra, ja kończę i zajebiście, że przyjdziesz. To do piątku.
- No do piątku. To pa pa. Kocham cię.
- Ja ciebie też kocham siostrzyczko. Pa pa. - powiedział i się rozłączył - Kelsey masz pozdrowienia od Camie.
- Dzięki. - uśmiechnęła się - I jak? Przyjdzie?
- Tak. Będzie na urodzinach Max'a i będzie z Alex w piątek. - powiedział i wstał z łóżka - Idę przekazać reszcie pozdrowienia.
Zszedł do salonu, gdzie siedzieli Nathan, Jay i Max.
- Max, Jay,  macie pozdrowienia od Camie. - powiedział Tom
- Dzięki. - powiedzieli jednocześnie.
- A ja? - spytał Nathan - Mnie nie pozdrawia?
- Nie Młody, bo jak to ona ujęła ...... Tobie się nie należy.- powiedział Tom
- Dzięki. Serio, masz milutką tą siostrę. Nie ma co. Ze świecą takiej szukać. - powiedział Nathan z wyczuwalną ironią w głosie
- Przyjdzie do nas w piątek. - powiedział Tom ignorując komentarz Nathana
- Super! Może uda nam się ją bliżej poznać. - powiedział Jay a oczy mu się zabłyszczały
- Tsa ...... - westchnął Nathan i spojrzał na oczy Jay'a, a Tom poszedł do kuchni, gdzie byli Siva i Nareesha, aby przekazać im pozdrowienia i wrócił do swojego pokoju.

Gdy Tom poszedł do kuchni i w tym samym czasie Nathan spytał:
- Jay, czemu gdy dowiedziałeś się, że ma do nas przyjść Camilla to tobie od razu zabłyszczały?
- Nie zabłyszczały mi się! - powiedział
- Tobie się podoba Camie, co nie? - spytał Max
- Nie! - zaprzeczył
- Nie kłam. Dobrze wiemy, że jest inaczej. - powiedział Nathan i zmarszczył brwi - Co ty w niej widzisz? Ona jest okropna!
- No dobra! Może trochę ...... A nawet nie trochę. Bardzo i to od momentu gdy ją pierwszy raz ujrzałem. - powiedział Jay - Chcę ją bliżej poznać. To takie dziwne?
- Nie, ale ....... Normalne. Nic do tego nie mam. - uśmiechnął się Nathan i pomyślał: No dobra. Niech mu będzie, ale .... on chyba nie chce zacząć się z nią umawiać na randki. Chociaż Camie nie wygląda na taką zainteresowaną nim. Ale tak, w ogóle to co ja się tym tak przejmuje?! Czemu o tym myślę. Nie muszę. Przecież to Camilla. A ja jej nie lubię. I nie mam zamiaru zmieniać do niej swego nastawienia. Ona swoim nastawieniem pokazuje mi, że chce mieć ze mną wojnę. A więc będzie ją mieć.
__________________________________________________________________________________
Wyświetlenia są, ale komentarzy mało, więc jak? Wciąż trzymamy się zasady, co nie? ;) Może na razie przytrzymamy się 4 komentarzy.
 4 komentarze = następny rozdział

6 komentarzy:

  1. super rozdział !! haha coś mi się wydaję że Nathan powoli zaczyna coś czuć do Camie z jednej strony jej nie lubi a z drugiej zaczyna kwitnąć miłość ? zobaczymy jak to będzie :D Jestem ciekawa czy Jay będzie działał
    Pisz szybko następny rozdział bo już nie mogę się doczekać
    Do NN WENY :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawszę super rozdział !!! Jay zakochany ? Nathan zaczyna coś czuć no no robi się ciekawie
    pisz szybko Nexta !! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny rozdział koleżanka mi poleciła to opowiadanie mówiła że jest fantastyczne i ma rację :D
    Czekam na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  4. http://thewanteditsmylive.blogspot.com/2014/04/bohaterowie.html
    Hej dziewczyny. Zapraszam do poczytania mojego opowiadania. Dopiero zaczynam więc liczę na wasze wsparcie. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże jakie cudowne ! haha a Nath chyba coś zaczyna czuć do Cami <3 iiip *.* czekam na kolejny rozdział i nie mogę się już doczekać ! szkoda tylko że krótkie rozdziały ;c

    OdpowiedzUsuń
  6. aahhhh czuję romans, czuję romans :P fajnie, ze odkryłam ten blog , zawsze mi poprawia humor :P

    OdpowiedzUsuń