Wypiliśmy herbatę i pojechaliśmy na tę sesję. W vanie ja siedziałam obok Toma, a Alex obok Nathana, ale to niestety ja siedziałam na wprost tego pasożyta. Tak, dla mnie to był pasożyt nic nie wnoszący do życia. Tak nie lubiłam go. Alex bardzo dobrze się z nim dogadywała, co mnie cieszyło, bo przynajmniej nie odzywał się do mnie i mogłam na luzie pogadać z Tomem. Dziwiło mnie to, bo bardzo dobrze mi się z nim rozmawiało. Dogadywaliśmy się bardzo dobrze. No może oprócz tej jednej kwestii - geografia. Tom opowiadał mi o tym jak to miał ją studiować ale jak porzucił studia dla muzyki. Skomentowałam to tak:
- Geografia to najgłupszy przedmiot. Jak można to w ogóle studiować?! Tego się nie da.
I się zaczęła wymiana zdań.
- Geografia jest bardzo interesująca. Opisuje Ziemię, środowisko. - powiedział
- Nie. Geografia jest nudna! Brudna nauka o glebie i skałach. Nic interesującego. Nauka o Ziemi? No to biologia. Chemia. O! I fizyka. Krótko, rzeczowo i na temat. - powiedziałam - Geografia. Pfff. Rozdrabnianie się na mniejsze. I jeszcze te obrzydliwe mapy. Brrrrr.
- Nie lubiłem fizyki. Zawsze byłem z niej głupi. Zawsze miałem 0/60 punktów na testach. Chemii też nie cierpiałem. Na tablicy zawsze były jakieś znaczki, a pomiędzy nimi jakieś kreski, dwukropki. No i co to miało znaczyć? Jak się pytałem o ich znaczenie, to niby to wyrażało to samo, ale jednak inne. A fizyka? Po co to komu? Czy przyda mi się wiedza z jaką prędkością coś upada?
- Eh. Po pierwsze znaczki jak to nazwałeś to pierwiastki chemiczne. Te kreski lub dwukropki to wiązania jakie występują między jakimiś związkami chemicznymi. Może być wiązanie kowalencyjne, jonowe, kowalencyjne spolaryzowane. Jonowe ma te kropeczki. Każdy związek można zapisać jonowo. Ale to może wystąpić wiązanie koordynacyjne. - powiedziałam - A co do fizyki ...... Nie wszystko się przydaje, ale jest ciekawe.
- Nie zrozumiałem ani słowa z tego co powiedziałaś. To nie było po naszemu w ogóle! Ale z ciebie ścisłowiec. Co ty robisz w szkole stylistów! Ty powinnaś iść na chemie jakąś! - powiedział
- Bo zawsze kochałam modę. Chemia to taka mała odskocznia. To w modzie chcę pracować. - powiedziałam
- A co do geografii ....
- Geograf ze mnie okropny. Mam kiepską orientację w terenie. A jak mam mapę to już w ogóle nie wiem gdzie góra a gdzie dół.
- Łatwo się gubisz? - spytał ze śmiechem
- Tak! W nowym mieście, to lepiej mnie trzymać za rękę, bo się zgubię. - powiedziałam
- A więc dobrze wiedzieć. Jak będziemy w rozjazdach, to trzymaj mnie za rękę. Będę cię pilnować żebyś nam nie wsiąkła gdzieś. Będziesz się trzymać mnie, jasne? Możesz na mnie liczyć.
- Ok. - zaśmiałam się
- Ty jesteś też taka niska dość, co nie?
- Mam 165 cm wzrostu. - powiedziałam
- O! Słodko. Bo jak masz obcasy to jesteś wyższa. Dlatego pytam. A Alex ile ma?
- 168 cm. Ale ona też nie ma super orientacji. - powiedziałam
- No cóż ...... Ale widzę Camie, że masz podobnie jak Nathan. On też się gubi. Zawsze go znajduję. - powiedział ze śmiechem
- Aha.
- Więc skoro jesteś ścisłowcem to gardzisz humanistami? Tak podobno robią ścisłowcy.
- Nie. Nie wiem. Nic do nich nie mam. - powiedziałam
Nagle do rozmowy włączył się Nathan:
- Przysłuchiwałem wam się trochę. I z tego co usłyszałem to Camie się trochę mądrzyła jakieś wiązania chemiczne czy coś tam. Nie mogła się powstrzymać.
- Ja się nie mądrzę. - powiedziałam - Ja tylko wyraziłam opinię.
- Mądrząc się. Ścisłowcy tak mają. Mądrzą się, ale mówią, że tego nie robią.
- Nie prawda! - powiedziałam wściekła
- Nie wcale. Tylko trochę. - powiedział zaczepnie
- No nie!
- A kujonką u was w szkole jest nasza Księżniczka, prawda? - spytał Nathan kierując się do Alex
- Nie. Szkoła artystyczna - nastawienie na artyzm. Mamy 2 godziny w tygodniu matematykę, angielski, ale mamy dwa przedmioty do wyboru rozszerzone. To wybrałyśmy chemię i biologię. Ale już dłużej tego nie będziemy mieć. Między innymi dlatego, że będziemy z wami, ale nawet jakbyśmy nie były to później już nie będziemy mieć tych przedmiotów. A mamy te przedmioty tylko dlatego, żebyśmy półkule mózgowe mieli w równowadze. Żeby pracowała prawa i lewa - ścisła i artystyczna. - powiedziała - Camie dobrze się uczy ale nie jest kujonką.
- A z tą "Księżniczką" to se odpuść Nathan. Serio. - powiedziałam
- Bo co? - spytał wrednie
- Eh. Nie będę się zniżać. - machnęłam ręką
- Stwierdzasz że ....
- Stwierdzam, że podskakujesz z niskiego poziomu inteligencji na wyższy, ale ci to nie wychodzi. - powiedziałam
- I ona niby się nie wywyższa! Nie wcale!
- A było trochę spokoju. - westchnął Tom
Max, Siva i Jay nic nie mówili tylko nam się przyglądali. Nano, który siedział z przodu, przy kierowcy obserwował nas z lusterka.
Tom wziął mnie za rękę i zaczął uspokajać:
- Camie, spokojnie. Nie przejmuj się. - głaskał mnie po dłoni
Alex również uznała, że uspokoi Natha i głaskała go po ramieniu.
Ja i Nathan w końcu sobie odpuściliśmy. Gdy już się wyciszyłam powiedziałam:
- Dzięki Tom. Pomogłeś.
Przerwał głaskanie mnie po dłoni i się uśmiechnął:
- Nie masz za co dziękować. Na mnie możesz liczyć.
- W każdej rzeczy? Bo ja myślałam, że tylko wtedy, żebym się nie zgubiła. - zdziwiłam się
- Nie. Zawsze. W każdej chwili. - powiedział i mnie przytulił
Gdy mnie puścił zrobiło mi się trochę głupio i spytałam:
- Czy ty musisz mieć osobę, którą chcesz się opiekować?
- Nie ..... Chociaż może?
- Psychologicznie patrząc to tak jest. - zaśmiałam się
- Analizę psychologiczną chcesz mi zrobić? No to wyjdzie z niej, że jestem trochę porąbany. - odparł
- W psychologii z każdego można zrobić czuba. Uwierz mi.
W tym samym czasie, kiedy ja gadałam z Tomem Nathan patrzył przez okno i rozmyślał:
- Jeszcze nigdy tak nie miałem, że ledwo co poznałem jakąś osobę a już jej tak nie lubiłem. Niby da się jej lubić a jednocześnie się jej tak nie cierpi! Dlaczego? Patrzę na nią i tak ..... Niby ją tak jakbym lubił a jednocześnie nie lubił. To jest jakieś powalone. Tom jakoś się z nią dogaduje. Ale albo on chce z nią tylko poflirtować albo chce zostać jej przyjacielem. Jego zachowania czasem trzeba rozumieć dwojako. Czy ona jest ładna? Pewnie że tak! Ale charakterek ...... Na razie to jest na nie. Ciekawe jaka się okaże przy bliższym poznaniu.
Również w tej samej chwili Max, Siva i Jay cicho rozmawiali:
- Co oni się tak nie lubią? Nawet się do końca nie znają. - powiedział Siva
- Kto się czubi ten się lubi. Mówię wam! W przyszłości się pokochają. - powiedział Max
- Nie. Za bardzo się teraz nie lubią na coś takiego. - powiedział Jay
- Nie przesadzaj. Jak się lepiej poznają to wszystko się zmieni. - machnął ręką Max
- To zależy od tego jak sobie przypadną do gustu. Na razie jedno i drugie chce wziąć nóż i zabić. - powiedział Siva
- Bez przesady chłopaki. Zakład? - spytał Max
- O co? - spytał Jay
- O to, że w przyszłości ..... Tak dajmy im 4 miesiące, że między nimi zaiskrzy. - powiedział Max z uśmiechem
- Nie. To niemoralne. - powiedział Siva
- Pfff! Kiedy my byliśmy moralni ostatnio? - spytał Max - Jay? Zakład?
- Nie. Ja się o to nie zakładam. - powiedział Jay i spojrzał w okno
- Nie to nie. Siva?
- Nie. Wszystko w swoim czasie. Muszą się poznać. - powiedział
Max wzruszył ramionami i zaczął obserwować mnie i Nathana.
- Ładna byłaby z nich para. - pomyślał - Mam wrażenie, że z charakteru są do siebie dość podobni ale jednocześnie tak nie. Oboje nie są ustępliwi. To już widać po ich kłótniach.
Dojechaliśmy do studia. Gdy weszliśmy na plan Nano od razu dał zarządzenie:
- Ja pogadam z fotografem a wy dziewczyny przygotujecie chłopaków. Sami ustalcie kto pójdzie na pierwszy ogień. Aha. I dziewczyny: pracujcie z tempem. Ok?
- Jasne. - powiedziałyśmy razem
Poszedł a ja i Alex podeszłyśmy do przydzielonych nam chłopaków.
- Dobra. To kto chce pierwszy? - spytałam Toma i Nathana
Nagle poczułam jak ktoś dotyka mojego ucha. Odwróciłam się, a za mną stał Max.
- Hej Camie. - uśmiechnął się
- Hej. - znów się odwróciłam a Max stanął obok mnie i znów zaczął dotykać mojego ucha
- Max, co ty robisz? - spytałam odsuwając się od niego
- Bo Max ma takie dziwne przyzwyczajenie: lubi dotykać cudzych uszu. - powiedział Tom
- Aha. - odparłam czując jak znów Max zaczął dotykać mojego ucha więc odepchnęłam delikatnie jego rękę.
- Dobra. Ja pójdę pierwszy się przebrać. Będę już mieć to za sobą. - powiedział Nathan
- Kilka minut ze mną to taka udręka? - spytałam
- A ty jak myślisz? - spytał
- Nie odpowiada się pytaniem na pytanie. - powiedziałam wrednie
Staliśmy coraz bliżej siebie i patrzyliśmy na siebie nieprzyjacielskim wzrokiem.
- Dobra. Uspokójcie się. - powiedział Tom - Nie kłóćcie się, tylko zajmijcie się tym co potrzeba.
Ja i Nathan westchnęliśmy i poszliśmy do garderoby.
_______________________________________________________________________________
Rozpisałam się. :) Mam nadzieję, że spodobał się wam rozdział i liczę na komentarze!
Już zbliża się Boże Narodzenie więc wszystkim wam życzę wesołych świąt! :) :)
Świetny ^^
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać nn
Weny <3
Superowy
OdpowiedzUsuńczekam na next
życzę wenki :)
Zapraszam do mnie :
http://hmm-i-love-you.blogspot.com/