poniedziałek, 30 grudnia 2013

~Rozdział 7

Dziękuję za komentarze, pod poprzednim rozdziałem i zapraszam do czytania kolejnego . :) ___________________________________________________________________________
Nim poszłam do garderoby z Nathanem dostałam na kartce rozmiary ubrań jakie noszą chłopaki.
Dziwne, ale nigdy bym nie stwierdziła, że Nathan i Tom noszą ten sam rozmiar XS. No ale cóż.
Gdy tylko weszliśmy do garderoby, ja od razu zaczęłam przeglądać ubrania, a Nathan patrzył jak szukam mu ciuchów.
- To może na początek tak: Co byś ty chciał ubrać? - spytałam
- O! Nie wiesz jak masz mnie ubrać? To tak sobie radzisz w tym fachu? - spytał z nutką ironii
- Nie! Po prostu chciałam wiedzieć jaki ty masz pomysł. Ja już mniej więcej wiem jak cię ubrać, ale chciałam znać twój pomysł. - powiedziałam
- Nagle moje zdanie się liczy? A myślałem, że tylko twoje. - odparł i stanął na wprost mnie przy wieszakach
- Eh ....... Jesteś niemożliwy! Nic ci nie zrobiłam. Ale po prostu takie pasożyty jak ty lubią się wyżywać i gryźć. - powiedziałam
- Ja nie jestem pasożytem!
- Namnażasz się. Twoje zachowanie na to wskazuje. - wzruszyłam ramionami i wyszłam z garderoby.
Poszłam do Alex, która dawała już ubrania Sivie.
- W co ich ubierasz? - spytałam - Muszą się jakoś zgrać na zdjęciach.
- Gadałam z Nano i z fotografem. Aha. I fotograf ma na imię Paul. Mamy do niego mówić po imieniu. Dał mi parę wskazówek. Przepytałam też Sive i Jay'a jak najczęściej się ubierają. Tak w końcu miałyśmy zrobić. - powiedziała Alex - Dogadałaś się z Nathanem?
- Nie? Nie odpowiedział mi na pytanie "Co ty byś chciał ubrać?" Jest tak opryskliwy! Nie dogadam się z tym człowiekiem. To jak ubierasz Sive?
- Zaraz wyjdzie z przymierzalni. - uśmiechnęła się i nagle Siva wyszedł ubrany tak: <<LINK>>
- Czyli wybieramy kolory szary, czarny ....
- No, tak powiedział Paul. Ale skupmy się również na ich własnym stylu. Nie wymuszajmy na nich tego czego nie chcą ubierać.
- Ok. - westchnęłam - Ale z tym człowiekiem się nie da!
- Nathan? - spytał Siva
- Tak! - krzyknęłam i wyszłam z garderoby
Poszłam znów do Nathana, który tym razem siedział znów na fotelu i klikał w swój telefon.
- A ty, zamiast się ogarnąć do sesji czy coś, to siedzisz i telefonem się zajmujesz? - spytałam
- Piszę do fanów. Pamiętaj: to im nasz zespół wiele zawdzięcza. - powiedział
- Ok. Nie czepiam się fanów, ale chodzi mi o to, że u Alex Siva jest już przebrany w ciuchy do sesji, Jay zaraz pewnie też, a ty wciąż nic! Tom również! Wynocha z garderoby!
- Nie wyganiaj mnie! Sam zdecyduje kiedy wyjdę! - krzyknął
- Nie wrzeszcz do mnie! Jak chcesz sobie krzyczeć, to no nie wiem .... krzycz do kumpli albo do swojej dziewczyny o ile ci pozwoli! Oh nie. Zapomniałam. Ty nie masz dziewczyny, bo która by chciała mieć za chłopaka takiego kogoś jak ty?!
- Zamknij się już! Nic o mnie nie wiesz! - krzyknął
- Ty również nic o mnie nie wiesz!
Nagle Tom wszedł do garderoby z wielkim hukiem. Przerwaliśmy kłótnię i spojrzeliśmy na Toma, który spytał:
- Ile jeszcze macie zamiar to ciągnąć?
- To jej wina! - krzyknął Nathan
- To on zaczął! - powiedziałam
- Tak. Najlepiej zwalić winę na mnie!
- A co?  To ja jestem winna? - spytałam oburzona
- Tak! To ty zaczęłaś!
- Ale z ciebie dżentelmen, nie ma co. Na kobietę nie zwala się winy! A nawet, jeśli zdarzyło się, że zawiniła, to na ten temat się milczy.
- I to dlatego z ciebie taka Księżniczka?
- Spokój! - krzyknął Tom - Ogarnijcie się już! Zarządzenie daję! Nathan siedzisz cicho, a ty Camie przygotuj go do tej sesji.
- Nie. Ja wychodzę, a ty się przygotuj. Muszę posiedzieć w ciszy i nie patrzeć na nią. - powiedział Nathan i wyszedł.
Staliśmy z Tomem w ponurej ciszy, aż w końcu ją przerwałam:
- On jest okropny! Nie mogę z nim w ogóle dojść do porozumienia. Próbuję jakoś się dowiedzieć jak go ubrać, a on nawet nie daje mi możliwości, żebym to zrobiła, bo od razu się przyczepił nie wiadomo czego!
- Nathan jest naprawdę miły. Nigdy chyba jeszcze nie poznałem tak miłego kolesia jak on. Jest dla mnie i reszty zespołu jak młodszy brat i dlatego wołamy na niego "Młody". Nie przejmuj się. Ja wiem, że może on bywa trudny ...... Ja nie wiem, ale coś w niego wstępuje jak jesteś gdzieś obok niego. Ty też nie jesteś łatwą osobą. Masz dość trudny charakter i wredne podejście, bo słyszałem jak się z nim kłóciłaś.
W tej samej chwili Nathan rozmawiał z Alex, która układała Sivie włosy:
- Nazwała mnie pasożytem! Ty to rozumiesz?! Że się namnażam! I jeszcze dodała, że gryzę i że się wyżywam na innych!
- Namnażasz się? - spytała ze śmiechem
- Tak! Ja nie wiem, co ona chciała mi przez to powiedzieć.
- Camie jest na prawdę miła. Jest dla mnie jak siostra. Nie przejmuj się po prostu. Ja wiem, że ona bywa trudna, ale jest miłą osobą. Nie wiem, ale coś w nią wstępuje jak jesteś obok niej. Słyszałam wasze kłótnie. Ją wkurza to, że ty jesteś sarkastyczny i że wrednie się do niej odnosisz.
- Ona nie umie współpracować ze mną. Nie jesteśmy zgrani.
- Camie to samo powiedziała o tobie. Nie umiesz współpracować z nią.
- Ona się nie zna i tyle w temacie. - burknął i wyszedł
******
Po krótkiej rozmowie z Tomem spytałam go:
- To co chcesz ubrać?
- Nie wiem. Może jakąś koszulkę, luźne spodnie i już?
- Jak ty najczęściej chodzisz ubrany? Tak jak widzisz mnie dzisiaj. - uśmiechnął się
Był ubrany tak: <<LINK>>
- Coś więcej mi powiedz. - poprosiłam
- Dżinsy, wygodne spodnie, koszulki .....
Pomyślałam przez moment, przejrzałam jeszcze raz ciuchy aż w końcu pościągałam z wieszaków ubrania i mu je podałam. Gdy się przebrał i wyszedł z garderoby wyglądał o tak: <<LINK>>
- I jak? - spytał
- No i ok. - zaśmiałam się - Siadaj na fotel a ja cię uczeszę.
Usiadł, a ja ogarnęłam mu włosy. Gdy skończyłam spytałam:
- Podoba ci się?
- Pewnie. - zaśmiał się i wstał - Wbiłaś się nawet w mój gust.
Poprawiłam mu nogawki spodni, sweter, włosy i powiedziałam:
- Idź na sesję i zawołaj mi tu Nathana.
- Ok. Tylko się nie zabijcie. - zaśmiał się
Wyszedł na korytarz i krzyknął:
- NATHAN!!!!!!
- Rany! Jak ty się drzesz! - powiedziałam ściągając z wieszaków ciuchy dla Natha
- Jak ty się drzesz Tom. - jęknął Nathan
Wszedł do garderoby, oparł się o ścianę i zaczął mnie obserwować.
- Wygląda na taką bezbronną. Jak to pozory mylą. Myślisz, że nie jest w stanie ci nic zrobić, ale jak chce byś wredna i opryskliwa to taka będzie. - pomyślał
- Co mi się tak przyglądasz, jakbyś mnie pierwszy raz na oczy widział? - spytałam
Podeszłam do niego, podałam mu ciuchy i kontynuowałam
- Mam tylko nadzieję, że nie będziesz mi jęczeć. Musiałam sobie przypomnieć jak byłeś ubrany wtedy, gdy na ciebie wpadłam, porównać sobie jak jesteś ubrany dzisiaj i wybrać to.
- I co? Przypomniałaś sobie jak byłem ubrany wtedy? - spytał
- Miałeś full capa, skórzaną kurtkę, biało-szarą koszulkę, ale nie pamiętam już nadruku, dżinsy i conversy.  <<LINK>>  Dobrze wyglądałeś w tej kurtce, więc teraz też taką ubierzesz na sesję.
Zaniemówił.
- I pamiętam, że jak na mnie wpadłeś, to wypadły ci z rąk full capy. Ty chyba strasznie lubisz te czapki. - odparłam
- Nawet bardzo. Ja mam jedną wielką kolekcję takich czapek. - uśmiechnął się
- I wciąż ci się ta kolekcja powiększa?
- Tak. Za każdym razem jak idę na zakupy. - zaśmialiśmy się, a ja popatrzyłam na ciuchy, które mu dałam do rąk.
Właśnie wtedy się przyłapałam na tym, że dłonie cały czas trzymam na tych ubraniach oraz, że ja i Nathan stoimy w dość niebezpiecznej odległości, bo nasze ciała aż się stykały i że ciągle na siebie patrzymy. On też chyba musiał się kapnąć, bo w jednej chwili odsunęliśmy się od siebie o kilka kroków.
- Genialnie! - pomyślałam - Już nigdy więcej czegoś takiego z nim. Ja też nie pokazałam inteligencji. Zamiast się odsunąć, to się na niego gapię.
- Genialnie! - pomyślał Nathan - Już nigdy więcej czegoś takiego z nią. Co ze mnie za idiota! Zamiast się samemu odsunąć, to stoję i gapię się na nią.
Schowałam wzrok i zaczęłam patrzeć na swoje paznokcie, a Nathan spytał dla zmiany tematu:
- To ...... Jakie ciuchy dla mnie wybrałaś?
- Jak się będziesz przebierać, to zobaczysz. - wzruszyłam ramionami, a on poszedł do przymierzalni.
Usiadłam na fotelu, a do garderoby weszła Alex:
- I jak? - spytała
- Nijak. Nathan się przebiera. Na szybko ogarnę mu grzywkę i już. Rozprostuję mu ją chyba, ale jeszcze nie wiem. - wzruszyłam ramionami i zaczęłam patrzeć na dodatki.
- Wiesz, że trzeba jeszcze ogarnąć Max'a? - spytała
- Cholera ...... Dobrze, że jest łysy. O jedną rzecz mniej. - powiedziałam, a Alex zaczęła się śmiać
- No co? - spytałam
- Masz rację. Ale masz pomysł jak go ubrać?
- Ubierz go na czarno i po sprawie. - wzruszyłam ramionami
- Ale lepiej koszulkę z krótkim rękawem czy bluzkę? Bo z tym nie jestem pewna. Bo on ma dość .... wydatne mięśnie. Może je wyeksponować?
- Nie. Daj mu bluzkę z długim rękawem. Podwiniesz mu rękawy tak, żeby były 3/4. Nie widzę problemu.
- Ok. Dobra. - westchnęła - Paul mówi, że wolno pracujemy. A zwłaszcza ty.
Nathan wyszedł z przymierzalni, a ja pokazałam na niego palcem:
- To jego wina. Gdyby nie on, to ta sesja dawno by się skończyła. On spowalnia efekty pracy.
- Nie spowalniam! Poza tym, nie ładnie jest pokazywać na kogoś palcem. To podobno niegrzeczne. I to ty jesteś powolna. - obruszył się
- Nie zwalaj na mnie winy i nie pouczaj mnie. - powiedziałam - I to ty jesteś powolny! Na kogo musieliśmy czekać nim wyjechaliśmy? Na ciebie!
- Ojejku! No i co z tego? Korona ci z głowy spadła, że musiałaś na mnie poczekać?
- Dobra, ok! - przerwała nam Alex - Camie, szykuj go do sesji. Przestańcie na moment się kłócić.
Wyszła z garderoby, a Nathan usiadł na fotelu. Wzięłam do ręki grzebień, a on spytał:
- Co mi zrobisz z włosami?
Przeczesałam palcami jego grzywkę i powiedziałam:
- Ułożę ci ją tak, żeby wyglądała lekko, słodko a jednocześnie niesfornie.
- Ok.
- A co? Boisz się o swoją grzywkę? Nie ufasz mi? - spytałam nachylając się lekko do niego
- Ustalmy pierwszą rzecz: nie mam podstaw do tego, żeby ci ufać. - powiedział  - A co? Ty mi o dziwo ufasz?
- Nie. Nie ufam. Nie mam również takich podstaw. Wiesz .... stosunki jakie nas łączą są czysto zawodowe, a na tym polu nie masz się co martwić, bo sesja zdjęciowa lub jakiś występ jest to ważna rzecz.
Nathan odetchnął, a ja wzięłam prostownicę do ręki i zaczęłam odrobinę prostować mu grzywkę, dzięki czemu trochę łatwiej było ją układać pianką. Na koniec przypudrowałam mu trochę twarz i powiedziałam:
- Wstań z fotela.
Wstał, a ja zaczęłam poprawiać mu spodnie i kurtkę, nałożyłam na szyję naszyjniki, na prawą rękę włożyłam mu bransoletkę, a na lewą biały zegarek.
- Powal wszystkich swoją zajebistością. - powiedziałam z ironią gdy skończyłam
- Musiałaś?
- Ale co?
- Powiedzieć coś takiego i dodać do tego ironię? - spytał
- Ah ..... Tak! To było silniejsze od mnie. - uśmiechnęłam się
Westchnął i przejrzał się w lustrze.
- Idź na te sesję! Dzięki mnie choć raz wyglądasz dobrze. Ja też pójdę. Muszę zobaczyć zdjęcia chłopaków. Toma szczególnie.
- Idę idę.
Chciałam wyjść jako pierwsza (w końcu jestem dziewczyną i mam taki przywilej.), a Nathan upchnął się do drzwi jako pierwszy więc z całej siły walnęłam go w ramię.
- Ała! - krzyknął
- Bolało? - spytałam
- TAK!
- Bo miało! Dziewczynę puszcza się przodem! Matka cię tego nie nauczyła?!
- Nie wiedziałem, że wychodzisz w tej chwili! I nauczyła mnie tego! Mam w końcu siostrę. - powiedział i głaskał się po ramieniu
- Siostra nie ma nic do tego! Przecież powiedziałam, że idę zobaczyć zdjęcia!
- A z skąd miałem wiedzieć, że w tej chwili?!
- Bo użyłam czasu teraźniejszego geniuszu! - warknęłam
- Ok ...... nieważne. - westchnął i pokazał ręką na otwarte drzwi - Panie przodem.
Spojrzałam na niego obojętnie:
- Wiesz co? Mam gdzieś takie coś. Idź sobie pierwszy. Z taką łaską to bez sensu.
- Najpierw chcesz, potem nie! Nie rozumiem cię.
Chciał przejść pierwszy, a ja wzruszyłam ramionami i wepchnęłam się i przeszłam pierwsza.
- No ej! - krzyknął Nathan na pół korytarza
- Nie drzyj się do mnie "ej"! - odwróciłam się - Ja dla ciebie nigdy nie będę "ej"!
- Nie ogarniam cię! - podszedł do mnie                                                                   
- Nie musisz mnie ogarniać. - wzruszyłam ramionami i poszłam do fotografa Paul'a.
Gdy do niego podeszłam uśmiechnął się i podał mi rękę:
- Jestem Paul. A ty Camilla, tak?
- Camie, ale jak kto woli. - zaśmiałam się
- Nie spieszyliście się. - powiedział i zaczął ustawiać aparat, a Nathan stanął na planie.
- Przepraszam, ale to nie była moja wina! To Nathan. - powiedziałam
- Tak, chłopaki już mi o tym opowiadali. A krzyki czasami było słychać tutaj. - powiedział
- Aha.
- Nathan ustawimy cię jakoś. - powiedział
Gdy skończył mu robić zdjęcia spytałam:
- Paul .... A jak sesja się skończy, to będziesz mógł mi przegrać zdjęcia? Chciałabym mieć jakąś pamiątkę po tym męczącym pierwszym dniu pracy.
- Pewnie! - uśmiechnął się
- Dziękuję. - odwzajemniłam uśmiech i poszłam do chłopaków
- Tom. Trzeba cię trochę przypudrować. - powiedziałam, a Max znów zaczął dotykać mojego ucha.
- Max! Ty masz jakąś obsesję? - spytałam
- Malutką. Ja po prostu lubię uszy. - uśmiechnął się - Przepraszam, jeśli to cię denerwuje. Już przestanę. Znaczy .... Będę się przy tobie hamować, ok?
Widać było, że jest mu przykro. Jego wzrok wyrażał prawdziwą skruchę. Zrobiło mi się trochę go szkoda. Uśmiechnęłam się przyjacielsko i powiedziałam:
- Wiesz co? Ok. Nie musisz się hamować. Jeśli musisz to robić to ok. Rozumiem, że to silniejsze od ciebie.
- Naprawdę?! - powiedział z radością
- Tak.
- Jej! - krzyknął i znów zaczął mnie macać po uszach
Masakra ....... Nie będę tego komentować nawet. Ja nie rozumiem jak można lubić dotykać czyjeś uszy, no ok. Zdarzają się przypadki.
- To co? Pudrujesz mnie? - spytał Tom
- Tak. Chodź.
Poszliśmy do garderoby, a ja spytałam:
- Serio czasem było słychać krzyki moje i Natha? Tak Paul powiedział.
- Tak. Niestety, ale tak. - powiedział gdy skończyłam go przypudrowywać
- To nie moja wina. - wzruszyłam ramionami i znów wróciliśmy do chłopaków.
Paul porobił chłopakom zdjęcia grupowe, a gdy skończył spytał:
- Camie i Nathan, a może zrobiłbym wam zdjęcie razem, co? 
- Świetny pomysł! - uśmiechnął się Nano
- Co? Nie! Pomysł beznadziejny! Poza tym, ja nie lubię zdjęć! Mnie aparat nie lubi. - prawie zaczęłam krzyczeć
Chłopaki zaczęli się śmiać.
- Jak cię nie lubi? Aparat to rzecz martwa. - powiedział Max
- O co ci chodzi? Zdjęcie, to zdjęcie. - wzruszył ramionami Nathan
- Ja wychodzę okropnie na zdjęciach pustaku! - powiedziałam 
- Na pewno nie wychodzisz na zdjęciach tak źle jak mówisz. - powiedział Jay - Taka ładna dziewczyna jak ty nie wychodzi źle na zdjęciach.
- Ja? Ja ładna? - spytałam
- Oczywiście. - uśmiechnął się Jay
- "On się przystawia do Camie, czy mi się tak tylko wydaje? O nie! Nie ma mowy. Jay nie będzie się podwalać do mojego wroga." - pomyślał Nathan
Nagle chwycił mnie za nadgarstek i zaczął ciągnąć na plan zdjęciowy.
- Chodź. Ładne zdjęcie będziemy mieć. - powiedział
- Nigdzie nie idę. - powiedziałam - I nie ciągnij mnie.
- Puszczę cię, jak zrobimy sobie zdjęcie. - powiedział i stanęliśmy na planie
- Co ci tak zależy? - spytałam gdy stanęliśmy na wprost siebie - Nie lubię cie.
- Po prostu. Choć też cię nie lubię. - wzruszył ramionami
- Ale nie pójdzie to do użytku publicznego, jak ta wasza sesja, ok? 
- Ok. - pokiwał głową
Paul się uśmiechnął i powiedział:
- Słodko. Nawet za ręce się trzymają!
Nathan puścił mój nadgarstek, a chłopaki i Alex zaczęli się śmiać.
- Nie puszczaj! To tak ładnie wyglądało. - jęknął Paul
- Ej! Ustawić ich trzeba. - powiedział Max
Gdy nas Max, Tom oraz Alex ustawili i powiedzieli, że już można robić zdjęcie, a Paul że możemy się uśmiechać, powiedziałam przez zęby wciąż się uśmiechając:
- Nathan, zginiesz za to.
- Co mi zrobisz? - spytał
- Nie wiem, wiesz mogę ci podciąć w nocy gardło, mogę cię powiesić, nabić na pal, użyć dobrego pistoletu z tłumikiem. Tyle możliwości! - powiedziałam z nieukrywaną radością
- Ty......Masz strasznie sadystyczne podejście.
- Wiem. Nic nowego. - wywróciłam oczami
Gdy Paul skończył robienie nam zdjęć i sam wybrał jedno, które mu się najbardziej podobało, podeszliśmy do niego, żeby nam pokazał. 
Zdjęcie wyszło takiego o typu: -_-

Nie chcę tego nawet komentować! I jeszcze Paul powiedział:
- Wyglądacie jak para. Wiecie jakie to urocze?!
- Nie. To nie jest urocze. Kłócimy się cały dzień i jeszcze ona mi grozi, że mnie zabije! - powiedział Nathan
- Bo to zrobię. Bój się zasnąć. Tej nocy nie czuj się bezpiecznie. - powiedziałam, a Nathan westchnął i poszedł się przebrać, bo sesja się już skończyła.
Paul dał mi płytę, na której były zdjęcia z sesji, za co mu podziękowałam, a Nano powiedział:
- Dobra. Idziemy już. Głodni jesteście?
- Tak! - powiedział Max
- Tak idziemy, czy tak, jesteście głodni? - spytała Alex
- Jedno i drugie. - zaśmiał się i pogłaskał ją po uchu.
Pokręciłam głową i poszłam sprawdzić, czy nic mojego nie zostało w garderobie. Gdy weszłam natknęłam się na Toma, który chował do reklamówki buty które miał na sesji zdjęciowej.
- Co ty robisz? - spytałam lekko zdziwiona
- Chowam buty. - powiedział to tak, jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie
- To widzę, ale dlaczego akurat te co miałeś na sesji? Nie są twoje to raz, a dwa mało wam butów?
- Wszyscy tak robimy. Z tym się wiąże ciekawa historia. - powiedział uradowany - Otóż .....
- Dobra, nie chcę jednak w to wnikać. - machnęłam ręką i poszliśmy do Nano.
Ja i Alex zjadłyśmy z chłopakami na mieście, a później zawieźli każdą z nas do domu.
Zadziało to na mnie kojąco. Nie musiałam oglądać Nathana. Pominę fakt, że ja i on mieliśmy już chęć obrzucenia się jedzeniem w barze i że ja mało co nie wyrzuciłam go z samochodu.
Usiadłam w kuchni z laptopem i płytą i zaczęłam zrzucać zdjęcia z sesji na laptopa. Zdjęcia wyszły całkiem spoko. Tylko kurcze prawie wszędzie były zdjęcia Nathana. Nie wiem co on ze sobą ma, ale on chyba uwielbia być fotografowany lub po prostu ma takie ego, że lubi się popisywać. No cóż. Będę musiała je pousuwać. Nie będę zaśmiecać pasożytem płyty i swojego laptopa. Nie zgłupiałam przecież.
A o to zdjęcia z sesji zdjęciowej:





http://www.bekia.es/images/galeria/21000/21006_posado-max-george-the-wanted.jpg

 

 

Moje wrażenia po tym dniu? Zespół jest tak bardzo pokręcony, że mam nadzieję, że nie zryją mi psychiki, która jest już odrobinę nadszarpnięta. Jedyną osobą, która nic się nie udzielała był Siva. Tom próbował pogodzić mnie i Natha. Nie wyszło, czego się można raczej było spodziewać. No i trzeba dodać że strasznie krzyczy. Max maca ludzi po uszach. Jay odrobinkę się do mnie przystawiał. Ewidentnie było to widać, jak byliśmy w barze. A zwłaszcza wtedy gdy chciał ze mną flirtować, co mu nie wyszło. No i Nathan, który doprowadza mnie do białej gorączki. Hmmm. Jednego dnia przeżyłam więcej niż w szkole. Ale wiem jedno. Będę musiała z  Alex stwierdzić fakty na temat chłopaków. Jestem pewna tego, że oni będą o nas plotkować, a Nathan szczególnie, bo to taki dziwny typ człowieka, więc nie widzę przeciwwskazań, czemu my nie miałybyśmy szczerze stwierdzić faktów o nich. Zapowiada się ciekawa reszta popołudnia. :)
_____________________________________________________________________________
Długi nawet bardzo. Mam nadzieję, że nie jest nudny.
Kochani! Wprowadzam zasadę: CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Jestem bardzo ciekawa waszych opinii na temat opowiadania. :)

5 komentarzy:

  1. świetnie piszesz :) czekam nn
    http://dla-ciebie-jestem-wierny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dopiero teraz znalazłam ten blog i szczerze mówiąc świetnie piszesz.. Nie mogę doczekać się następnego.:-)

    Ania.:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny ; )
    Przepraszam za tą przerwę, ale jakos tak wyszlo :)
    Czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + Nominowalam cie do Libster Awards :D

      http://demons-in-my-headd.blogspot.com/2014/01/rozdzia-1.html?m=1

      Usuń
  4. strasznie podoba mi sie twoj blog ;-) dopiero go znalazlam , a juz nie moge sie doczekac next'a :) weny slonce :*

    OdpowiedzUsuń